U nas cały czas coś się dzieje
chociaż tempo nie zawsze takie jak bym chciała. Bywa, że do 23 pracujemy na budowie, a bywa, że odpoczywam w szpitalu. Niestety musiałam tydzień spędzić w szpitalu, bo moje kochane bliźniaki złapały zapalenie płuc. Teraz też częściowo jestem uziemiona w domu. Na budowie wymieniamy się z męzem. Dół prawie skończony, może w weekend uda się położyć panele i wchodzimy na górę, która też już zaczęta-działa tam mój szwagier.
Ostatnio jestem ta padnięta, że nie mam siły pisać, ale zaglądam do was i wiernie wam kibicuję.
Oto fotorelacja:
kominek, kawałek kuchni z zakurzonymi meblami czekającymi na ułożeniei pomalowany już salon
Zaczątek kafli w górnej łazience
wyszlifowana góra
I wiele innych drobnych rzeczy zrobionych, które są czasochłonne, a niestety nie za bardzo je widać.