Wreszcie coś zaczyna być widać
Dach naprawiony, płyty położone, kafelki "się kładą", powoli maluję.
Jestem ogólnie zadowolona, tylko... dołączam się do tych którzy planowali skok na bank( zdaje się, że edyskas coś o tym pisała). Fundusze się kończą w zastraszającym tempie. Brak kasy na meble i wiele innych rzeczy.
Nie mam jeszcze schodów i niezbędnych sprzętów(lodówka, kuchenka, pralka).
Może być więc tak, że przeprowadzka przesunie się w czasie.
A z pozytywnych rzeczy to czekające na nas w sklepie meble kuchenne. Pan powiedział, że będą za dwa tygodnie jak zamawialiśmy i dokładnie po dwóch tygodniach były. Teraz czekają, aż kuchnia będzie wykafelkowana i pomalowana.
Trochę się to opóźniło, bo kafelki
idotarły do nas dopiero w środę.
A tak to wygląda: