Depresja budowlana
Moja ekipa skończyła już u mnie pracę i pomimo, iż na nich narzekałam to trochę mi smutno-przede wszystkim dlatego, że przez jakiś czas nic się nie będzie na budowie działo.
Musimy czekać, aż odezwie się do nas pan od studni, że ma wolny termin i może u nas wiercić, ponieważ nie mamy wody, a tynków bez wody niestety nie zrobimy.
I co ja będę codziennie fotografować?
Troszkę spróbujemy działać sami-chociażby posprzątać teren wokół budowy i może jakieś zakupy...?
Póki co wrzucam kilka aktualnych zdjęć.
schody przed wejściem
trochę niwyraźne, ale to kominek wentylacyjny
zakupiona wełna
Poza poprawkami kosmetycznymi nic się więcej nie zmieniło. Pozostaje nam czekać i zaglądać na wasze blogi:)