Dalej ocieplam
tym razem pomagał mi mój tato, bo brat odcinał taśmy dylatacyjne i folie przy posadzkach a mąż walczył z tynkowaniem okna w kotłowni
Efekty dzisiejszej pracy:
łazienka dokończona na tyle na ile możliwe to było-boki muszą poczekać na stelaże(które dzisiaj kupiliśmy a dostarczą w tygodniu) bo nie mam jak wiązać sznurków, nie ma tam belek
pokój Bartoszka
zaczęliśmy garderobę
Jeszcze tylko nasza sypialnia i pokój bliźniaków, nie wiem jak docieplić korytarz ponieważ skos jest tam strasznie wysoko i zdrabiny nie dam rady-może z rusztowania?
No i zostanie docieplanie sufitów-ale to już na stelażach.
Dzisiaj popracowałam takżew ogrodzie, a mianowicie wyrwałam marchewkę, pietruszkę i buraczki oraz dokończyłam hakać truskawki, które zaczęła moja teściowa (dziękuję mamo), bo ja nie miaam kiedy:)
Jestem zmęczona, ale szczęśliwa.
Wczoraj niestety nie byłam na budowie chociaż miłam taki zamiar, bo bliźniaki miały zły dzień i strasznie płakały-siostra sama nie dałaby z nimi rady.Do koca przyszłego tygodni powinnam skończyć.